Lato w pełni, marzysz o ucieczce z miasta, ale budżet nie chce współpracować? Spokojnie – zagraniczny wyjazd nie musi oznaczać pustego konta. Wystarczy trochę sprytu, dobrej organizacji oraz otwartej głowy. A! I jeszcze jedno – nie zapomnij o polisie turystycznej. To może być najtańsza i najbardziej opłacalna część Twojej podróży, bo kiedy coś się posypie, to właśnie ona ratuje sytuację. Gotowy na tanie wakacyjne inspiracje? Oto trzy kierunki, które łączą: słońce, klimat i przystępne ceny.
1. Albania – południowy luz bez kredytu
Jeśli jeszcze tam nie byłeś, Albania Cię zaskoczy. I to pozytywnie! Wyobraź sobie lazurową wodę, górskie widoki i plaże, na których nie walczysz o miejsce z tysiącem parawanów. Do tego ceny jak z poprzedniej dekady – noclegi za grosze, kolacja z owocami morza taniej niż obiad w Warszawie i ludzie, którzy naprawdę cieszą się, że tam jesteś.
Tani lot do Tirany? Jest. Busik do Ksamil? Jest. Zachód słońca nad Adriatykiem? Też jest. A jeśli chcesz poczuć się naprawdę bezpiecznie (bo jednak to kraj poza UE), polisa turystyczna (www.ergo-ubezpieczeniapodrozy.pl) będzie Twoim najlepszym przyjacielem podróży. Dzięki niej nie będziesz obawiać się niepotrzebnych kosztów np. za wizytę lekarską podczas urlopu.
2. Słowacja – bliżej, ciszej, termalnie
Nie każdy lubi smażyć się na plaży. Jeśli marzysz o czymś spokojniejszym, z naturą i może gorącym źródłem, to rzuć okiem na Słowację. Tatrzańskie szlaki po tej stronie granicy są mniej zatłoczone, a ceny schronisk i pensjonatów – przyjemniejsze dla portfela.
Po górskim trekkingu możesz wskoczyć do term. Baseny w Popradzie czy Beszeniowej to czysta przyjemność. Dojazd z Polski? Bezproblemowy. A że Słowacja to Unia Europejska, karta EKUZ może się przydać, ale pamiętaj – nie obejmuje wszystkiego. Dlatego dobra polisa turystyczna to must have, zwłaszcza jeśli planujesz aktywny wypoczynek w górach.
3. Portugalia, ale w wersji DIY
Myślisz – Portugalia? Przecież to drogo. No właśnie – niekoniecznie. Jeśli podejdziesz do tematu z głową, możesz zrobić sobie świetne wakacje, nie rezygnując z pastéis de nata. Najważniejsza w takim przypadku jest elastyczność. Poluj na tanie loty do Porto czy Lizbony (czasem poniżej 300 zł w dwie strony!), a zamiast hotelu, ogarnij pokój u lokalnych gospodarzy. Będzie taniej i ciekawiej.
Śniadanie na tarasie, przejażdżka tramwajem, dzień na plaży… i tak codziennie. Ale nie zapominaj, że im więcej atrakcji, tym większe ryzyko, że coś pójdzie nie tak. A wtedy? Dobrze mieć w kieszeni dobrą polisę turystyczną, która obejmie koszty leczenia, nawet jeśli skręcisz kostkę na schodach Alfamy.
Artykuł sponsorowany
