Dla Andrzeja, a i innych, którzy będą chcieli powtórzyć ten zacny wariant do Ła-Py na Mnichu:
"Mój wariant, nazwany z niejasnych dla mnie przyczyn "Szpagatem Marcisza", biegnie szeroką rysą na wprost i dopiero w górnej części robi się mały krok w prawo do zacięcia. Bardziej trzeba się tam wyciągnąć niż rozkraczyć (co sugerowałaby mylna nazwa), aby sięgnąć prawą ręką w prawo do wielkiego chwytu na ściance tuż przed zacięciem. Odstawienie nogi jest bezproblemowe. Całość nie przekracza VII".
Otóż mając temat na świeżo, powyższy beta-opis nie dotyczy głównego kruksa, tylko drugiego co do trudności kruksa o trudnościach VII-. Wszystko się zgadza, poza tym, że w głównym kruksie trzeba się solidnie zamachnąć lewą nogą, żeby trafić w kiepski stopień. Kolejny ruch lewą nogą również robi się w dużym rozkraczeniu, więc nazwę "Szpagat Marcisza" uważam za bardzo adekwatną. Kruks ma rzetelne trudności VII (za GG - "Najciekawsze wspinaczki skalne Tatr Polskich" - było to początkowo VII/VII+, choć nie wiem, czy ta wycena pochodzi od Andrzeja).
Czwarty wyciąg Ła-Py z użyciem tego wariantu jest przepiękny, wczoraj był suchy jak pieprz (nie licząc trzech wilgotnych klamek, niestety kluczowych). Asekuracja pancerna - trzy spity, stary hak, dołożyłem dodatkowo sześć kostek i sześć kamów.
Polecam!
m.b.