Drytooling rozwija się bardzo dynamicznie i zdobywa coraz większe rzesze zwolenników. Trudno się temu dziwić. Jest to bardzo ciekawa forma wspinania, świetnie przygotowuje do wspinania zimowego. Coraz więcej zawodów dla miłośników dziabania (Memoriał Bartka Olszańskiego, Manewry Dryboonkrowe, TryTool, czy Gry Drytoolowe o Kaziową Igłę) przyczynia się do popularyzacji DT. Jakoś trzeba trenować i gdzieś się wspinać…
Niestety często drytoolowcy zapuszczają się w klasyczne rejony i na klasyczne drogi, tak jest też w filmie, który od kilku dni krąży w sieci. Przedstawia on drytooling w Lejowej:
Dla autora filmu małe przypomnienie – w Lejowej NIE WSPINAMY SIĘ DRYTOOLOWO!
Podczas ostatniego pobytu w Lądku Zdrój na Niżnej Ścianie Zachodniej zaobserwowałem ślady które wyglądają jak pozostałość po działalności osobnika uzbrojonego w raki i dziaby, podobne sygnały dochodzą z innych rejonów. Dlatego jeszcze raz przypominamy!
Nie wspinamy się drytoolowo po klasycznych drogach! Nawet w Wikipedii jest o tym napisane!
Nie będziemy na nowo wymyślali koła i odsyłamy na stronę Naszych Skał gdzie znajdziecie:
listę rejonów drytoolowych
Do powyższego opracowania należy dodać:

Wszystkim amatorom drytoolingu przypominamy, że trenować można także na sztucznych obiektach – Climbero stworzyło drewniane dziabki, które nie niszczą chwytów, należy jednak wcześniej ustalić z opiekunami danego obiektu, czy można się tam wspinać.